Pierwszy Festiwal zakończony.
Wywiad ze Stanisławem Dzierniejką prowadził Robert Migdał
30 października 2013 |www.gazetawroclawska.pl | Polska Gazeta Wrocławska
„Stanisław Dzierniejko: We Wrocławiu goście dopisali”
O wielkim święcie kina, które przyciągnęło doWrocławia gwiazdy filmu i wielbicieli srebrnego ekranu, opowiada Stanisław Dzierniejko, dyrektor i pomysłodawca Festiwalu Aktorstwa Filmowego im. Tadeusza Szymkowa
13 tysięcy widzów w sześć dni. Spodziewał się Pan aż takiego sukcesu?
Wiedziałem, że ten festiwal skazany jest na sukces, ale nie spodziewałem się, że stanie się to tak szybko. To dopiero druga edycja, a frekwencja była prawie stuprocentowa. Jestem głęboko przekonany, że gdyby Dolnośląskie Centrum Filmowe było większe i mogło przyjąć więcej gości, to ten wynik byłby podwojony. Przypomnę tylko, że w roku ubiegłym frekwencja była niższa aż o 10 tysięcy.
Do Wrocławia zjechały aktorskie sławy z najwyższej półki. Trudno ich było zaprosić?
Nieskromnie powiem, że z ich zaproszeniem nie było żadnych problemów. W większości są to ludzie, z którymi się na co dzień przyjaźnię. A przypomnę tylko, że odwiedziła nas aktorska ekstraklasa: Krystyna Janda, Małgorzata Kożu-chowska, Grażyna Wolszczak, Sonia Bohosiewicz, Agata Bu-zek, Kinga Preis, Marta Nie-radkiewicz, Magdalena Różańska, Daniel Olbrychski, Piotr Gąsowski, Artur Żmijewski, Andrzej Chyra, Jan Nowicki, Robert Gonera, Edwin Petry-kat, Arkadiusz Jakubik, Dawid Ogrodnik, Janusz Chabior, Zbi-gniew Waleryś, Cezary Hara-simowicz, Mateusz Banasiuk, Tomasz Sobczak, Jacek Braciak.
Co jest dla Pana największym sukcesem tego festiwalu? Z czego jest Pan najbardziej zadowolony?
Z tego, o czym powiedziałem na początku: olbrzymiej frekwencji i gości, którzy do nas przyjechali. Proszę mi wierzyć, rzadko się zdarza, że aktor dopasowuje swój kalendarz do jakiegoś festiwalu. Dla nas robią wyjątek (śmiech). Wielką radość i satysfakcję sprawia mi fakt, że środowisko aktorskie w pełni zaakceptowało festiwal jako swoje święto. Zjeżdżają tu tłumnie chwaląc atmosferę i klimat tej imprezy.
Drugi Festiwal Aktorstwa Filmowego zakończony, ale z pewnością już myśli Pan o następnym. Maszyna przygotowań ruszyła?
Oczywiście, że tak. Przygotowanie takiego wydarzenia trwa okrągły rok. Ja już dzisiaj wiem, jaka para aktorów otrzyma Platynowe Szczeniaki za wybitne osiągnięcia w aktorstwie filmowym.
Kto to będzie?
To para wyśmienitych aktorów, którzy w pełni na tę nagrodę zasłużyli. Stworzyli wiele wybitnych kreacji aktorskich I wciąż są na chodzie (śmiech). Wiem również, kto poprowadzi gale rozpoczęcia i zakończenia festiwalu oraz znam po części jego program artystyczny, ale z oczywistych względów tego nie powiem. Mogę jedynie zapewnić, że będzie to wielkie wydarzenie filmowe.
W tym roku oprócz spotkań z aktorami i ponad 60 projekcji filmowych były też koncerty, spektakle teatralne…
Myślę, że formuła połączenia projekcji filmowych z prezentacją umiejętnośći piosenkarskich naszych aktorów się sprawdziła. Chcę to kontynuować również w roku przyszłym. Będzie też m.in. wieczór anegdot z planów filmowych.
Teraz czas na odpoczynek?
Niewiele go mam, zwłaszcza że za kilka miesięcy czas na kolejną wielką imprezę filmową: 7 Festiwal Reżyserii Filmowej w Świdnicy. Dlatego teraz jadę z żoną do syna, który mieszka w Warszawie, żeby pobawić się z wnukami: Rysiem, Kaziem i Jasiem (uśmiech).
Rozmawiał Robert Migdał